Czy nasz wojewoda „jedzie” do Lwowa?

Minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó w czasie poniedziałkowego spotkania szefów dyplomacji państw Unii Europejskiej w Brukseli przedstawił warunek po spełnieniu którego rząd jego państwa odstąpi od blokowania euroatlantyckich ambicji Kijowa. Rząd Węgier domaga się zawieszenia na pięć lat nowej ustawy oświatowej, przyjętej w zeszłym roku przez ukraiński parlament, grożącej ukrainizacją szkół nauczających do tej pory w językach mniejszości narodowych na poziomie ponadpoczątkowym.

Szijjártó podkreślił w czasie swojego brukselskiego wystąpienia, że geopolityczna sytuacja Ukrainy nie zwalnia jej z obowiązku poszanowania i realizacji praw mniejszości narodowych. Okres pięciu lat zawieszenia nowej ustawy oświatowej dałby czas na negocjacje między władzami Ukrainy, a miejscową wspólnotą Węgrów, w ramach których ustalono by stosowne zmiany w tym prawie, tak aby uwzględniały one interesy mniejszości. Na Ukrainie żyje 156 tys. Węgrów, głównie na Zakarpaciu. Dotychczas korzystali oni z sieci szkolnictwa nauczającej w ich języku ojczystym.

Po przyjęciu przez Ukrainę dyskryminacyjnej ustawy oświatowej  rząd Węgier podjął natychmiastowe działania by wywrzeć presję na Kijów, łącznie z zablokowaniem kontaktów między NATO a Ukrainą na wysokim szczeblu politycznym.

Kontrastowało to ze stanowiskiem rządu Beaty Szydło, który po prostu przyjął do wiadomości tłumaczenia rządu Ukrainy, że nowa ustawa nie zagrozi prawu mniejszości polskiej do pielęgnowania języka ojczystego.

Tymczasem w relacjach między społecznością zakarpackich Węgrów a władzami Ukrainy pojawiła się kolejna kwestia sporna. Ministerstwo Obrony Ukrainy chce bowiem ulokować bazę wojskową w mieście Berehowe (węg. Beregszász) na Zakarpaciu. Miasto jest głównym ośrodkiem kulturalnym społeczności Węgrów, którzy stanowią 48% jego mieszkańców. Madziarzy niepokoją się, że założenie w mieście bazy wojskowej, w której zakwaterowanych zostanie około 800 żołnierzy, zaburzy proporcje narodowościowe. W dodatku ukraińskie Ministerstwo Obrony uzasadnia ten krok wolą „obrony integralności terytorialnej” kraju. „To oznacza, że oni [władze Ukrainy] uważają węgierską wspólnotę narodową za zagrożenie dla Kijowa, co jest oburzające, dlatego Węgry potępiają to” – skomentował Szijjártó.

dw.de/eurointegration.com.ua/kresy.pl

Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto skrytykował plany Ministerstwa Obrony Ukrainy dotyczące przywrócenia w Berehowie na Zakarpaciu jednostki wojskowej. Jego słowa przywołuje portal hirado.hu.

Mowa o batalionie liczącym około 800 osób. Zdaniem węgierskiego dyplomaty fakt, że ukraińskie władze tłumaczą ten krok koniecznością obrony integralności terytorialnej kraju budzi niepokój.

„To oznacza, że Kijów uważa węgierską wspólnotę narodową za zagrożenie, co jest oburzające, właśnie dlatego Węgry występują przeciwko temu kategorycznie” — powiedział Szijjarto.

Wcześniej w stolicy obwodu zakarpackiego Użhorodzie nieznani sprawcy dwukrotnie podpalali budynek „Towarzystwa Kultury Węgierskiej”. Budapeszt zaapelował o wysłanie do obwodu obserwatorów OBWE.

Do napięcia w stosunkach między państwami doszło w kontekście dyskusji o ukraińskiej ustawie o edukacji, która między innymi ogranicza możliwość nauki w innych językach.

Wiele państw, w tym Węgry i Rumunia, wystąpiły z oświadczeniem, że ustawa narusza prawa mniejszości narodowych na Ukrainie. Moskwa także uważa, że ustawa o edukacji narusza Konstytucję i międzynarodowe zobowiązania Kijowa. Szijjarto oświadczył wcześniej, że Budapeszt występuje z inicjatywą rewizji porozumienia o stowarzyszeniu Ukrainy z Unią Europejską właśnie z powodu tego dokumentu.